Karnawał w tym roku zbliża się do końca, pozostał jedynie tydzień, ale za to tydzień, w którym można się (prawie bezkarnie) objadać, zgodnie z tradycją.
Zaczyna się krótki okres, w którym zjadamy podobno ponad 100 milionów samych pączków, a dodatkowo faworki, chrusty, chruściki czy róże karnawałowe. Niektórzy robią to tylko w ciągu jednego dnia - w tłusty czwartek.
Pączki, chociaż znane w polskiej kuchni od bardzo dawna, nie są polskim wynalazkiem. Są bardzo smaczne i dlatego też uwielbiane przez inne narody, chociaż poza Polską nie są one tak tłuste. Inni smażą pączki znacznie krócej - tylko kilkadziesiąt sekund, aby nie nasiąkały za bardzo tłuszczem. W USA mają one inny kształt - pierścienia lub opony, poprzez dziurkę w środku są znacznie lżejsze, a więc można zjeść ich dużo więcej.
My nadziewamy pączki dżemem lub marmoladą, czasem budyniem albo likierem i smarujemy lukrem lub posypujemy cukrem pudrem, a także skórką pomarańczową i polewamy czekoladą. Bardzo podobne pączki, tradycyjnie przygotowywane podczas Chanuki robi się w Izraelu (Sufganyot) - nadziewane konfiturami, dżemem lub marmoladą i posypane cukrem pudrem. Podobnie w Niemczech i nazywa się je Berliner Pfannkuchen. W Rosji robi się пончики, na Ukrainie пампушки a tradycyjne nigeryjskie pączki nazywają się puff-puff.
A więc korzystajmy z tego okresu, bo za chwilę post i pozostanie nam tost z jajkiem (przez niektórych nazywany francuskim):
Przepis na pączki alternatywne (biszkopciki) - dla zapracowanych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.